środa, 9 marca 2011

akt kobiety beztroskiej

Śmiech człowieka czasem ogarnia, gdy kątem ucha słyszy ciekawe historie z życia wzięte ;-)

Byłem sobie dzisiaj u notariusza, grunty sprzedałem. Szybko, bardzo szybko, sprzedaż trwała zaledwie 10 miesięcy. Po wyjściu z gabinetu, razem z nabywcami przysłuchiwaliśmy się rozmowie dwóch pracownic kancelarii notarialnej. Opowiadały o wczorajszych dwóch aktach. Jeden przebiegł bez problemu. Z drugim było trochę gorzej... Jedna z pracownic czekała wczoraj po południu, po godzinach pracy kancelarii, z notariuszem i sprzedającym na nabywczynię 1,5 godziny. Pani w końcu przyszła. Ale notariusz nie podał jej aktu notarialnego do podpisania. Była zalana w trupa. Kompletnie pijana. Wniosek jest taki, aby interesów z kobietami nie robić w dniu ich święta.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz